m***@gmail.com
2015-05-04 18:20:36 UTC
Plaga biegaczy na ścieżkach rowerowych. Dziś to zjawisko w moim bezpośrednim odczuciu przekroczyło masę krytyczną. Nie zdążyłem odszukać dzwonka więc wściekle ryknąłem :
"Ścieżka rowerowa, z drogi !"
Na leśnej, asfaltowej, wyraźnie oznaczonej wielkimi wymalowanymi rowerami na powierzchni biegła całą szerokością grupa ponad 10 biegaczy. W popłochu rozbiegli się po krzaczorach. Stało się to w zakręcie a biegacze biegli w tym samym kierunku, więc totalne zaskoczenie. Szybka reakcja grupy sprawiła że nie doszło do poważnego wypadku. A tuż obok jest cała sieć traktów leśnych.
Pojedyncze przypadki obdzwonie dzwonkiem rowerowym i jakoś toleruję.
Czy my Polacy mamy już we krwi taką przekorną cechę łamania wszelkich zasad, zakazów, ograniczeń objawiającą się już nawet grupowo/stadnie?
Rodacy, ryczmy na siebie! a możliwe że przetrwamy.
Marek
"Ścieżka rowerowa, z drogi !"
Na leśnej, asfaltowej, wyraźnie oznaczonej wielkimi wymalowanymi rowerami na powierzchni biegła całą szerokością grupa ponad 10 biegaczy. W popłochu rozbiegli się po krzaczorach. Stało się to w zakręcie a biegacze biegli w tym samym kierunku, więc totalne zaskoczenie. Szybka reakcja grupy sprawiła że nie doszło do poważnego wypadku. A tuż obok jest cała sieć traktów leśnych.
Pojedyncze przypadki obdzwonie dzwonkiem rowerowym i jakoś toleruję.
Czy my Polacy mamy już we krwi taką przekorną cechę łamania wszelkich zasad, zakazów, ograniczeń objawiającą się już nawet grupowo/stadnie?
Rodacy, ryczmy na siebie! a możliwe że przetrwamy.
Marek